Dystans39.43 km Czas01:20 Vśrednia29.57 km/h VMAX51.19 km/h Podjazdy367 m
Poniedziałek
Ale pizgawa dziś. Dobrze, że się cieplutko ubrałem, bo powietrze wręcz mroźne, co w połączeniu z dużym wiatrem sprawiało, że o przyjemnej jeździe można było zapomnieć. Wiedziałem, że prosto nie będzie, ale wypadało dziś choć kawałek pokręcić, bo jutro ponoć znów deszcz.
Dystans68.26 km Czas02:21 Vśrednia29.05 km/h VMAX60.82 km/h Podjazdy588 m
Sobota
Gdzieś mi mignęło w necie, że dziś wyścig MON w Szydłowcu. Postanowiłem przejechać się na start. Też nie do końca wiedziałem czy zdążę na 12, ale było z wiatrem i z elegancką średnią pojawiłem się w Szydłowcu. Chwilę posiedziałem, popatrzyłem, obejrzałem start i dalej w trasę.
Miałem początkowo jechać pod Hutę i odbić na Rędocin, ale doszedłem do wniosku, że przejadę się w rejony Altany. Obstawiałem na 80%, że powinni zrobić wreszcie tą drogę pod Altanę. Nie myliłem się, w najgorszym miejscu pojawił się nowiutki asfalt - wybory tuż, tuż ;) A propos "Polski w budowie" to przez Majdów nieźle mnie wytrząchało, bo przez ok. 3km zerwany asfalt - będzie nowy. Dzięki temu częściej tam będę na pewno.
Ogólnie to dosyć przyjemnie jeśli chodzi o wrażenia, ale jeśli chodzi o jazdę od Szydłowca to był koszmar - wiatr, wiatr, wiatr... Może nie z jakimiś porywami, ale stały, który nie dawał radości z jazdy.

Orkiestra przyprowadziła kolarzy © szkielko

Start © szkielko
Miałem początkowo jechać pod Hutę i odbić na Rędocin, ale doszedłem do wniosku, że przejadę się w rejony Altany. Obstawiałem na 80%, że powinni zrobić wreszcie tą drogę pod Altanę. Nie myliłem się, w najgorszym miejscu pojawił się nowiutki asfalt - wybory tuż, tuż ;) A propos "Polski w budowie" to przez Majdów nieźle mnie wytrząchało, bo przez ok. 3km zerwany asfalt - będzie nowy. Dzięki temu częściej tam będę na pewno.
Ogólnie to dosyć przyjemnie jeśli chodzi o wrażenia, ale jeśli chodzi o jazdę od Szydłowca to był koszmar - wiatr, wiatr, wiatr... Może nie z jakimiś porywami, ale stały, który nie dawał radości z jazdy.

Orkiestra przyprowadziła kolarzy © szkielko

Start © szkielko
Dystans48.29 km Czas01:38 Vśrednia29.57 km/h VMAX53.75 km/h Podjazdy433 m
Pętla Zaborowice-Strażnica
Troszkę się podziębiłem, więc parę dni przerwy. Wiadomym jest, że ten sezon jest znacznie poniżej oczekiwań z różnych powodów, no ale mniejsza o to. Faktem jest, że tych kilka dni zrobiło mi bardzo dobrze.
Dzisiaj na pętlę Zaborowice-Strażnica, całkiem przyzwoicie się jechało, jedyne co przeszkadzało to mocny południowy wiatr, a poza tym to w porządku. Jak to pod koniec sierpnia, powietrze już chłodne - idzie wielkimi krokami jesień, a w lesie czuć grzybami ;)
Dzisiaj na pętlę Zaborowice-Strażnica, całkiem przyzwoicie się jechało, jedyne co przeszkadzało to mocny południowy wiatr, a poza tym to w porządku. Jak to pod koniec sierpnia, powietrze już chłodne - idzie wielkimi krokami jesień, a w lesie czuć grzybami ;)
Dystans74.36 km Czas02:24 Vśrednia30.98 km/h VMAX62.26 km/h Podjazdy648 m
Pętla Zagnańsk - Suchedniów
Piękna pogoda dzisiaj, więc wypadało coś pojeździć. Wyjechałem po 12. Ogólnie to nie ma co pisać, bo było spoko - mały ruch samochodowy, sporo rowerzystów. Noga super kręciła. Jedyne co dodam to, że średnia mogła być sporo wyższa, bo niezbyt mogłem wstawać z siodła. No, sama końcówka trochę bardziej wietrzna i tam się słabiej jechało, ale ogólnie ok.
Dystans40.72 km Czas01:23 Vśrednia29.44 km/h VMAX49.77 km/h Podjazdy374 m
Pętla Zaborowice
W sumie to miałem dziś nie wychodzić, ale niby pogoda ma jutro być słaba to wyszedłem pokulać się kawałek. Tak sobie się jechało, byleby przejechać. Warunki były fajne, chociaż ostatnie cieplejsze pogody raczej mi bardziej pasują. Teraz tak patrzę, no i nieco ponad 2 tygodnie i wrzesień.... nieźle
Dystans39.56 km Czas01:19 Vśrednia30.05 km/h VMAX48.86 km/h Podjazdy279 m
Przed deszczem
Dziś kawałek odprowadzić Adama. Przejechaliśmy się razem do Bliżyna. Chyba dobrze zrobiłem, że nie pociągnąłem dalej, bo wracając straszny wiatr się zerwał i bardzo ciemna chmura pruła z zachodu. Po niedługim czasie zaczęło padać. A co do jazdy to luźno.
Dystans88.93 km Czas03:07 Vśrednia28.53 km/h VMAX66.45 km/h Podjazdy1087 m
Smyków-Sieniów-Samsonów
Dziś także z Adamem. To co mieliśmy w planach, to pojechaliśmy. Korzystając z okazji musiałem kolegę wyciągnąć na podjazd pod Sieniów. Ogólnie rzecz biorąc to bardzo dobrze się dziś czułem, o dziwo nawet lepiej w drugiej części trasy. Średnia taka uczciwa powinna być ok. 0,6-0.8 wyższa, no ale cóż pielgrzymki everywhere, a nas złapały akurat na odcinku zjazdowym. Tak czy siak wypad na duży plusik.
Dystans81.88 km Czas02:47 Vśrednia29.42 km/h VMAX59.64 km/h Podjazdy944 m
Czwartek
Dziś z Adamem ruszyliśmy na wspólną trasę jak to kilka lat
temu bywało. Kiedy wyjeżdżaliśmy przed 12 było ciepło i nie zanosiło się na
zmianę pogody. Zaczęliśmy praktycznie standardowo, kiedy jeździmy razem, bo od
Modrzewiny. Następnie odbiliśmy na Krasną i dalej do Kucębowa. Trasa leciała
bardzo przyjemnie, jedyne co mi przeszkadzało to słaby asfalt, ale nim się obejrzałem,
byliśmy już na drodze do Samsonowa. Zrobiliśmy sobie stopa koło Dęba i
postanowiliśmy, że pokręcimy do Kielc, chociaż do znaku. Kręcąc w Zagnańsku już
czułem, że sucho nie będzie, bo niebo pomrukiwało, a chmury szły na nas. I tak
deszcz nas oszczędził, bo zaczęło padać przed samymi Kielcami, więc
dojechaliśmy pod więzienie na przystanek. Czekaliśmy i czekaliśmy - staliśmy
ponad godzinę. Wody na drodze było dużo, ale największym problemem było
ochłodzenie. Przyznam szczerze, że dało mi to w kość, dopiero za Samsonowem
było ok. Adam w drugą stronę dawał piękne zmiany, ogólnie kręci na góralu tak,
że… aż strach pomyśleć gdyby jechał szosą… ;)

Stoimy © szkielko

Stoimy © szkielko
Dystans58.84 km Czas01:51 Vśrednia31.81 km/h VMAX47.99 km/h Podjazdy379 m
Środa
Dziś po kolegę Adama do Skarżyska. Wyjechałem akurat po finiszu TdP, nie byłem pewny czy dojadę na czas, ale warunki były bardzo korzystne i pod dworcem PKP byłem w bardzo dobrym czasie, a średnia nieco ponad 33. Z Adamem, który przyjechał swoim fullem Specem pokręciliśmy do Nadziejowa, gdzie ma nockę u babci. Bardzo fajnie się jechało, dobrym tempem. No i nie powiem, bo fajnie sie schować małą szosą za wysokim człowiekiem na dużym rowerze ;) Po 18 już ostro się pochmurzyło i ochłodziło się trochę, ale warunki na jazdę dalej były ok. Końcówka do domu to tylko formalność, przyzwoitym tempem. No i to byłoby tyle na dziś.
Dystans78.38 km Czas02:33 Vśrednia30.74 km/h VMAX60.82 km/h Podjazdy808 m
Na start 3. etapu TdP - Kielce
Miałem w planach od dłuższego czasu podjechanie na start 3. etapu TdP w Kielcach, ale ostatecznie stał on pod dużym znakiem zapytania. Z jednej strony ostatnio niezbyt dobrze się czułem, a z drugiej strony złowrogie prognozy, które trąbiły o dużych opadach i burzach na dziś.
Wstałem po 8, wyjrzałem za okno - lekko pada, ale już koło 10 lekko wypogodziło się, były chmury, ale nie takie z których by padało. Tak więc 11.30 wyjechałem biorąc w kieszeń na wszelki wypadek pelerynkę. Sama jazda do Kielc bardzo przyjemna, temperatura świetna, wiatr raczej pomagający - warunki idealne. Dzięki temu średnia w Kielcach, kiedy wjeżdżałem na Sienkiewkę minimalnie ponad 31

Kielce - Sienkiewka © szkielko
Będąc tam, zadzwoniłem do Damiana, z którym się umówiłem. Kiedy podjechałem na rynek stały dwie Skody naszej reprezentacji, przeglądając fotki zauważyłem, że jest i wierny kolarski kibic - pan po lewo.

Skody Reprezentacji Polski i... Pan po lewo © szkielko
Z Damianem trochę pogadaliśmy, pokulaliśmy się niedaleko rynku, koło Sienkiewki. Ogólnie rzecz biorąc to naprawdę sporo ludzi przyszło dziś na start. Patrząc na Rafała Majkę trochę mi go szkoda, bo chłopak widocznie ma dość ciągłego szumu wokół niego i ludzi, których wręcz od niego odganiają. Mi tylko się udało cyknąć jego fotkę "od tyłka strony" ;)

Oblegany Rafał Majka © szkielko

Postój Katushy © szkielko

Peleton nadjeżdża © szkielko
Przeglądając zdjęcia na jednym z nich udało mi się załapać S. Szmyda, P. Niemca i R. Majkę, może słabo ich widać, ale wszyscy trzej są.

Polacy w peletonie © szkielko
Kiedy peleton i samochody (jakaś chora ich ilość) przejechały, my z Damianem skoczyliśmy coś zakąsić, no i w drogę powrotną. Damian odprowadził mnie do Samsonowa. Droga minęła bezproblemowo, jechało się bardzo fajnie, dzięki jego zmianom także i szybko, bo w Samsonowie średnia praktycznie bez zmian 31. Dalej do domu tylko formalność nieco luźniejszym tempem i mniejszym tętnem, ostatnie 8km pod lekki wiatr.
Sorry wielkie za tak ogromny wpis. No, ale to tak wyjątkowo.
Wstałem po 8, wyjrzałem za okno - lekko pada, ale już koło 10 lekko wypogodziło się, były chmury, ale nie takie z których by padało. Tak więc 11.30 wyjechałem biorąc w kieszeń na wszelki wypadek pelerynkę. Sama jazda do Kielc bardzo przyjemna, temperatura świetna, wiatr raczej pomagający - warunki idealne. Dzięki temu średnia w Kielcach, kiedy wjeżdżałem na Sienkiewkę minimalnie ponad 31

Kielce - Sienkiewka © szkielko
Będąc tam, zadzwoniłem do Damiana, z którym się umówiłem. Kiedy podjechałem na rynek stały dwie Skody naszej reprezentacji, przeglądając fotki zauważyłem, że jest i wierny kolarski kibic - pan po lewo.

Skody Reprezentacji Polski i... Pan po lewo © szkielko
Z Damianem trochę pogadaliśmy, pokulaliśmy się niedaleko rynku, koło Sienkiewki. Ogólnie rzecz biorąc to naprawdę sporo ludzi przyszło dziś na start. Patrząc na Rafała Majkę trochę mi go szkoda, bo chłopak widocznie ma dość ciągłego szumu wokół niego i ludzi, których wręcz od niego odganiają. Mi tylko się udało cyknąć jego fotkę "od tyłka strony" ;)

Oblegany Rafał Majka © szkielko

Postój Katushy © szkielko

Peleton nadjeżdża © szkielko
Przeglądając zdjęcia na jednym z nich udało mi się załapać S. Szmyda, P. Niemca i R. Majkę, może słabo ich widać, ale wszyscy trzej są.

Polacy w peletonie © szkielko
Kiedy peleton i samochody (jakaś chora ich ilość) przejechały, my z Damianem skoczyliśmy coś zakąsić, no i w drogę powrotną. Damian odprowadził mnie do Samsonowa. Droga minęła bezproblemowo, jechało się bardzo fajnie, dzięki jego zmianom także i szybko, bo w Samsonowie średnia praktycznie bez zmian 31. Dalej do domu tylko formalność nieco luźniejszym tempem i mniejszym tętnem, ostatnie 8km pod lekki wiatr.
Sorry wielkie za tak ogromny wpis. No, ale to tak wyjątkowo.